Magdalena Boczarska i Mateusz Banasiuk to para, która jest razem od ponad sześciu lat. Poznali się bowiem w 2014 roku. Aktorka jest starsza od swojego partnera, co dla wielu wydawało się przeszkodą w ich szczęściu. Oni jednak nadal są razem, a w grudniu 2017 roku przyszedł na świat ich syn Henryk. magda_boczarska.
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Ponad 7 Lat Z Partnerem (Bez Ślubu) 2Ka Dzieci. Nagle W Moim Życiu Pojawił Się Ktoś.. Kto Dał Coś Cz 3 odpowiedzi Ponad 7 lat z partnerem (bez ślubu) 2ka dzieci. Nagle w moim życiu pojawił się ktoś.. Kto dał coś czego u partnera zabrakło. Pół roku życia z tamtym człowiekiem (choć w międzyczasie więź z ojcem dzieci nie przestała być ani trochę słabsza, wręcz silniejsza) i w końcu decyzja, że to jednak ojciec moich dzieci jest tym pasującym puzzlem. Moja determinacja by odzyskać osobę która rozumie mnie bez słów była ogromna, a teraz po 3 tygodniach czuję wypalenie - nadal jest rozdarcie czy powrót to dobra decyzja, czy nie wrócić do tamtego, (choć bardzo tęsknię za tamtym człowiekiem! Bardzo!) ale wiem że to złe bo tamten mężczyzna nie pozwalał mi być sobą, była zazdrość, alkohol, przemoc psychiczna. Powinnam udać się sama na terapię czy z partnerem? Chcę by moja rodzina była szczęśliwa, ale dopóki ja nie zaznam spokoju wewnętrznego będę ranić ojca moich dzieci. Do kogo najlepiej się udać? Psycholog? Psychiatra? W międzyczasie umarł mój dziadek którego śmierć przeżyłam bardzo, w lutym poronilam, a w kwietniu miałam usunięcie ciąży pozamacicznej (tu życie uratował mi ojciec moich dzieci) Droga Pani, proponuję znalezienie psychologa w swojej okolicy i umówienie się na wizytę. Myślę, że on może też Pani pomóc podjąć decyzję, czy skorzystać z konsultacji psychiatrycznej. Pozdrawiam, Radosław Krąpiec, psycholog Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Dzień dobry, Z Pani opisu wynika, że w ostatnim czasie wiele Pani przeszła. Nakładające się trudne wydarzenia i związane z nimi silne emocje mogą mieć ogromny wpływ na samopoczucie i funkcjonowanie człowieka, mogą również powodować uczucie rozdarcia / rozchwiania czy trudności w podejmowaniu decyzji. Zachęcam do konsultacji z psychoterapeutą, jeśli będzie taka potrzeba ten zasugeruje konsultacje z psychiatrą. Zalecam u w pierwszej kolejności wizytę bez partnera, jak upora się Pani ze swoim dylematem, którą relację wybrać i wraz z partnerem będzie Pani chciała Pani pracować nad poprawą relacji wówczas można udać się na terapie partnerską. Pozdrawiam i życzę powodzenia, Kałużna Agata Dzień dobry, Na pewno jest Pani w ciężkiej sytuacji. Dobrze, że Pani rozważa skorzystanie z pomocy specjalisty. Myślę że najlepiej by było udać się na psychoterapię indywidualną, żeby popracować nad Pani decyzją co do związków oraz trudnymi sytuacjami, które się wydarzyły. Potem, raczej w drugiej kolejności, można pójść razem z ojcem dzieci na wspólną terapię, jeśli oboje Państwo uznacie, że będzie potrzebna. Pozdrawiam Justyna Wojciechowska Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Citi Bank) dopuszcza współwłasność konta nawet przez 4 osoby. W nielicznych bankach współwłaścicielem konta może być również nastolatek ( BNP Paribas, Bank Pocztowy). Wspólne konto można zatem otworzyć z małżonkiem, rodzicem, dzieckiem, współlokatorem, partnerem ze związku nieformalnego czy kimkolwiek innym kto spełnia
#171 @DropKick przeczytałam cały wątek...i bardzo rzuca się w oczy, że tak naprawdę jest między Wami jakiś problem z komunikacją. Tak mi się przynajmniej wydaje po tym co piszesz. Wynika z tego wszystkiego, że Ty nie wiesz tak naprawdę CZEMU on nie chce ślubu, jakie są jego przemyślenia. On ma prawdopodobnie jakiś ważny powód, warto go poznać i na spokojnie z nim pogadać. W ogóle popracować nad komunikacją w związku. To hiper ważne, żebyście byli prawdziwymi partnerami. Być może coś go w Waszym związku niepokoi, coś mu nie odpowiada....problemy zawsze warto przerobić, jeśli macie na to siłę i Wam na sobie zależy. W sumie ja bym sobie na Twoim miejscu odpowiedziała też na pytanie czemu Tobie tak bardzo na tym ślubie zależy (bo widać, że jest to dla Ciebie bardzo duży problem mimo upływu lat). Powodzenia reklama #172 Chcesz gadac na temat, to przestań łapać za słówka. Pisałam na temat. To Ty zaczęłaś odzywki rodem z przedszkola. Kończę tą bezsensowną wymianę zdań, bo nic do Ciebie nie trafia. A ja nie będę tracić więcej czasu na rozmowę ze ścianą. #173 @DropKick przeczytałam cały wątek...i bardzo rzuca się w oczy, że tak naprawdę jest między Wami jakiś problem z komunikacją. Tak mi się przynajmniej wydaje po tym co piszesz. Wynika z tego wszystkiego, że Ty nie wiesz tak naprawdę CZEMU on nie chce ślubu, jakie są jego przemyślenia. On ma prawdopodobnie jakiś ważny powód, warto go poznać i na spokojnie z nim pogadać. W ogóle popracować nad komunikacją w związku. To hiper ważne, żebyście byli prawdziwymi partnerami. Być może coś go w Waszym związku niepokoi, coś mu nie odpowiada....problemy zawsze warto przerobić, jeśli macie na to siłę i Wam na sobie zależy. W sumie ja bym sobie na Twoim miejscu odpowiedziała też na pytanie czemu Tobie tak bardzo na tym ślubie zależy (bo widać, że jest to dla Ciebie bardzo duży problem mimo upływu lat). Powodzenia Tak jak już wcześniej pisałam, "cisnienie" na ślub juz ze mnie zeszlo. Jednak gdzieś czasem odzywa się we mnie chęć zalegalizowania związku. Bardzo dziękuję za komentarz, postaram się jakoś delikatnie podjac rozmowę, mimo że temat byl poruszany wiele razy, ja tak naprawdę nie znam przyczyny jego niechęci. Oczywiście teraz najpierw musimy się skupić na odbudowaniu relacji... Choć z tym ciężko, wciąż pojawiają się jakieś duże, znaczące zmiany w naszym życiu. Jesteśmy zestresowani i zmęczeni, co działa tylko na niekorzyść naszego związku. #174 Pisałam na temat. To Ty zaczęłaś odzywki rodem z przedszkola. Kończę tą bezsensowną wymianę zdań, bo nic do Ciebie nie trafia. A ja nie będę tracić więcej czasu na rozmowę ze ścianą. Kończysz, a jednak nie potrafisz przemilczeć. Twoje słowo musi być zawsze ostatnie aniaslu Administratorka czyli ja tu rządzę ;) #175 Pani Administratorko, chciałabym zapytać, gdzie była Pani wczoraj, kiedy morze ocen, złośliwych komentarzy i etykiet wylało się na nastolatkę, która nie wie jak sobie radzić z mamą? I drugie pytanie - są tu inne osoby, które także krytykują zachowanie autorki. Dlaczego tylko ja zostałam wywołana do tablicy? Wyobraź sobie, ze byłam z nią i dzisiaj również. I co to ma do rzeczy? Nie zawsze potrzebuję się kontaktować na forum publicznym, zwłaszcza w trudnych i delikatnych sytuacjach. #176 Wyobraź sobie, ze byłam z nią i dzisiaj też. I co to ma do rzeczy? Nie zawsze potrzebuję się kontaktować na forum publicznym, zwłaszcza w trudnych i delikatnych sytuacjach. czułabym się potraktowana sprawiedliwie, gdyby i inne złośliwe komentarze zostały wypunktowane i zauważone. Ale widzę, że chyba to tutaj tak nie działa. Jedni mogą wyzywać i się czepiać, a inni nie. aniaslu Administratorka czyli ja tu rządzę ;) #177 czułabym się potraktowana sprawiedliwie, gdyby i inne złośliwe komentarze zostały wypunktowane i zauważone. Ale widzę, że chyba to tutaj tak nie działa. Jedni mogą wyzywać i się czepiać, a inni nie. To tak nie działa. I sporo dziewczyn tu wie, że reaguję, albo publicznie, albo prywatnie. Natomiast, poproszę przeczytaj, co napisałaś w swojej ostatniej wypowiedzi i postaw się na miejscu osoby, do której to wysłałaś. #178 To tak nie działa. I sporo dziewczyn tu wie, że reaguję, albo publicznie, albo prywatnie. Natomiast, poproszę przeczytaj, co napisałaś w swojej ostatniej wypowiedzi i postaw się na miejscu osoby, do której to wysłałaś. no to świetnie. A od czego jest uzależnione to, że jednej się zwraca uwagę jak dziecku przy obcych, a drugiej pisze wiadomość? Tak, wiem. Nikt mnie nie zmusza, żebym tu zaglądała. Ciekawe jest to, że jak się ktoś uniesie, bo podrażniło go takie czy inne zachowanie drugiej osoby, to co jakiś czas odzywa się jakiś moderator czy administrator i grozi palcem. Ciekawe jest też to, że od tego czasu kiedy tu zaglądam, przeczytałam masę okropnych słów od różnych użytkowników i nigdy się najwyższa władza nie pofatygowała, żeby kogoś upomnieć. Tak, wiem, macie prawo stosować sobie tylko znane zasady. Tylko proszę potem nie kreować się na przyjazne miejsce, bo od miejsc typu kafeteria czy różni się momentami BB tym, że tu wiadomo, kto ma dostęp do panelu. #179 Innymi słowy, proszę się ode mnie odczepić i poświęcić więcej czasu na kontrolę forum. Są tu o wiele lepsze kwiatki niż ja, chociaż święta nie jestem. Wyzwiska, fochy i docinki ciągną się nieraz na kilkadziesiąt stron, jest nawet temat, który trzeba było założyć, bo na poprzednim zrobiło się nieprzyjemnie. Tylko tutaj były osoby, które również niezbyt delikatnie obeszły się z autorką, a po głowie dostałam tylko ja. Albo jesteśmy przyjaźni albo wybiórczo podchodzimy do użytkowników, kierując się, jak podejrzewam sympatiami na tle zbieżnych lub rozbieżnych poglądów i nie udajemy, że dajemy ludziom wsparcie. Radzę wejść na kilkuset stronicowe tematy dla przyszłych mam. Tam się dopiero wyprawia, tam dopiero brakuje taktu i empatii, tak się dopiero nurzają w hejcie. reklama #180 Nie próbuję nikomu dokopać. Zalozylam temat chcąc pogadać z kims kto ma podobne doświadczenia. A wokół same jędze rzucające tekstami - rozstańcie sie - po co tkwić w takim związku - po co zrobiłaś sobie z nim dziecko I sugerujące ze jestem głupia, nieszczęśliwa, że nigdy nie stworzę rodziny. Dawno nie było mi tak przykro. Nie jestem furiatką, raczej spokojną osobą. Nie wiem dlaczego oceniasz. Czemu uważasz, że te teksty są bez sensu? Mi zależało na ślubie, ale wydawało mi się, że mojemu partnerowi się do tego nie spieszy. Dla niego to był "tylko papierek", dla mnie ważne wydarzenie. Zależało mi na sformalizowaniu związku na tyle mocno, że byłam gotowa wyprowadzić się od niego i żyć sama, niż żyć z nim bez ślubu. Sama nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale chciałam (i nadal chcę) być żoną. Jeśli Tobie bardzo zależało, a partnerowi niekoniecznie, to najlepiej było to ustalić przed staraniami o dziecko. Jeśli liczysz, że ślub naprawi związek, to jest to złudna nadzieja. Ślub nie zmienia zachowań ludzi. Jeśli jest coś nie tak, to trzeba to naprawić inaczej. Może terapią?
Ślub konkordatowy to połączenie ślubu cywilnego ze ślubem kościelnym, mające wymagane skutki prawne. W praktyce oznacza to, że pary, które chcą w Polsce wziąć ślub w kościele katolickim, jeżeli zdecydują się na ślub konkordatowy, nie muszą dodatkowo organizować ceremonii w Urzędzie Stanu Cywilnego. Wystarczy dopełnienie Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-07-21 20:20:17 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Temat: 5 lat w związku i koniec Witam,Chce sie z kimś podzielić moimi problemami z chłopakiem i chyba już z byłym chłopakiem, jesteśmy albo byliśmy razem 5 lat, oboje mamy po 27 lat. Raz było dobrze i raz źle ale zawsze dochodziliśmy do jakiegoś porozumienia, mi bardzo na nim zależy nawet teraz i chciałam spędzić z nim reszte życia. Po takim czasie nawet sie nie zaręczyliśmy, bardzo mi było przykro z tego powodu i często też były zgrzyty przez to. Ja też nie byłam ideałem i też popełniałam błedy jak każdy człowiek. Ale dziś usłyszałam od mojego chyba byłego coś w rodzaju że to moja wina że jeszcze sie nie zaręczyliśmy, że jest coraz więcej minusów niż plusów w naszym związku. Nigdy nie ukrywałam jaki mam charakter i nie starałam sie być kimś kim nie jestem, bo przecież po ślubie i tak by wszystko wyszło. Jestem na niego wściekła że dopiero teraz mi o tym mówi, co sie działo z nim przez te ostatnie 5 lat? Jeśli miał wątpliwości to czemu nie zakończył tego związku już dawno? 2 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-21 21:12:28 dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecJa zakonczylam po 7 latach....moj poprzedni zwiazek...., brak planow i wypalenie 3 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-21 21:41:01 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecnigdy nie ukrywałam tego że chce żeby był moim mężem i ojcem moich dzieci, jakoś nie protestował, był nawet zadowolony. Przynajmniej wiem na czym teraz stoje, mam tylko nadzieje że w końcu sie obudzi. żył z rodzicami jak pączek, spotykał sie z kolegami kiedy tylko chciał. 4 Odpowiedź przez LadyCampari 2013-07-21 21:50:25 LadyCampari Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-14 Posty: 120 Odp: 5 lat w związku i koniec Ale rozstaliście się czy nie bo ja nie rozumiem?Nic nie wynika z Twojego posta, te pytania, które tutaj piszesz może warto zadać chłopakowi. A jeśli zadałaś to może napisz coś więcej bo to jakiś czeski film. 5 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-22 11:36:21 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecwczoraj byłam u X (tak go będe nazywac) i cały dzień praktrycznie sie do siebie nie odzywaliśmy, bo po raz kolejny mówiłam o zaręczynach, powiedziałam mu że moja młodsza siostra która jest rok z chłopakiem pewnie wezmą slub wcześnie od nasz, a pan X sie wkurzył. To powiedziała mu żeby sie wkurzał na tego chłopaka a nie na mnie, powiedział mi wtedy że jest więcej minusów niż plusów naszego związku, i moje zachowanie wcale nie pomaga mu podjąć takiej decyzji, to co powiedział uświadomiło mi że on ma duże wątpliwości co do bycia ze mną, byliśmy razem 5 lat i on ma wątpliwości, jakaś porażka. przez te 5 lat wielkokrotnie na takie tematy rozmawialiśmy, oczywiście z mojej inicjatywy, i mówił mi że chce spędzić ze mną reszte życia. Wiec nie rozumiem tego że dopiero jak zaczełam naciskać na ślub to on ma jakieś wątpliwości. Ja już nie mam ochoty być dla niego tylko jego dziewczyną, i albo robimy krok do przodu albo sie cofamy, 6 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-22 21:07:32 dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecSmutna, ja zerwałam po 7 latach, po mój Pan mi powiedzial, ze niektórzy chodzą ze sobą 10 lat... i ze ma niechęć do instytucji malżenstwa. Nie zamieszkalismy też nigdy razem. Czy dobrze zrobiłam - nie wiem dotad. 7 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-22 21:13:42 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec A może Ty po prostu wywierasz na nim zbyt dużą presję ? Wymuszasz to na nim. Jeśli On nie jest gotowy teraz, to nie będzie ani za rok, ani za dwa lata. Może On nie chce małżeństwa? Rozmawiałaś z nim o tym, jak to jest z jego punktu widzenia? Może jemu będzie wygodniej żyć na tak zwaną "kocią łapę" ? Wiesz... nikt nie lubi jak mu się coś narzuca, jeśli by chciał Ci się oświadczyć to by to zrobił. Nie robi tego - coś jest na rzeczy. "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 8 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-22 21:16:51 Ostatnio edytowany przez dziewczynazost (2013-07-22 21:17:18) dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecPrawdopodobnie nie czuje sie gotowy albo po prostu nie chce. daltego radzę Tobie, zajmij się sobą, dbaj o siebie, o pracę na pewno nikt nie lubi, ale z drugiej strony my lubimy zdecydowanym facetow, a nie takich co wiecznie nie wiedza co chca. 9 Odpowiedź przez angela567 2013-07-22 23:17:40 angela567 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 80 Wiek: 20 Odp: 5 lat w związku i koniecA może On musi wszystko sobie poukładać, nie naciskaj go tak o te zaręczyny bo osobiście takich wymuszonych zaręczyn bym nie chciała mieć.. Pomyśl czy warto go tak naciskać 10 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-23 09:27:28 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecDużo o tym myślałam i faktycznie go troche naciskałam, tylko my nie mamy po 20 lat, myśle że 5 lat to wystarczająco długo żeby wiedział co on chce od życia. Ja wiem że ślub to nie jest gwarancja szczęscia i miłości na całe życie. proponowałam mu wspolne mieszkanie ale stwierdziła że przed ślubem to nie wchodzi w gre, pochodzi z takie rodziny, ja to rozumiałam. Byłam gotowa zrobić dla niego wszystko, ale on chciał żebym sie zmieniła, tylko w jaki sposób mieliśmy sie dotrzeć jeśli żadko sie spotykaliśmy. Zawsze to ja prosiłam go o to żeby poświecał mi więcej czasu, żebyśmy mieli czas na poznanie siebie. porażka, nie chce już z nim być, 11 Odpowiedź przez Tegan 2013-07-23 15:35:37 Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: 5 lat w związku i koniecmacie dopiero 20 lat, ja mam 27 i nadal do konca nie wiem co chce w zyciu robia a Ty piszesz ze facet ma Ci sie oswiadczyc, w takim wieku to on rzeczywiscie ma prawo nie myslec o takich sprawach, czuje sie naciskany i sie wkurza, proste 12 Odpowiedź przez verdad 2013-07-23 15:40:34 verdad Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-18 Posty: 1,395 Odp: 5 lat w związku i koniecAutorka posta pisala, ze NIE maja po 20 lat. 13 Odpowiedź przez Stworek 2013-07-23 16:05:07 Ostatnio edytowany przez Stworek (2013-07-23 16:07:15) Stworek Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-31 Posty: 77 Odp: 5 lat w związku i koniec Smutna_tak_ napisał/a:nigdy nie ukrywałam tego że chce żeby był moim mężem i ojcem moich dzieci, jakoś nie protestował, był nawet zadowolony. Przynajmniej wiem na czym teraz stoje, mam tylko nadzieje że w końcu sie obudzi. żył z rodzicami jak pączek, spotykał sie z kolegami kiedy tylko to właśnie taki typ faceta, on pewnie chce to zrobić kiedy on będzie uważał za słuszne i kiedy on będzie na to gotowy. A Ty go naciskasz, wywierasz presje a jego to coraz bardziej zniechęca. Może jakbyś go zostawiła w spokoju z tym tematem to pewnie już byście się zaręczyli. Nie wiem jaki jest też sens wymuszonych zaręczyn. Myślę że na pewno lepiej by Ci było jakby doszło do nich bezinteresownie, z miłości a nie dlatego że go do tego zmusiłaś. Poza tym zaręczyny to jakiś obowiązek? Wiele par żyje bez ślubu całe życie a Ty ubolewasz nad zaręczynami...Moim rodzice żyją bez ślubu, zaręczyn, niezależnie od zawsze. I jakoś przeżyli że sobą ponad 15lat, mają dzieci i nie narzekają. 14 Odpowiedź przez Madleina24 2013-07-23 17:13:50 Madleina24 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 112 Odp: 5 lat w związku i koniecFaceci boją się odpowiedzialności i spraw zaręczyn i slubów. Może spróbuj się troszkę zdystansować. Przestań mówić o tym ślubie i zaręczynach. To bardzo trudne bo my kobiety szybciej dojrzewamy i wiecznie młode nie bedziemy. Ale może jak nagle nie będziesz wracac do tego tematu, będziesz bardziej niedostępna, troszkę tajemnicza to jeśli chłopakowi zalezy przestraszy się, że możesz mu ucieć i przemyśli sprawę na czym mu naprawdę zależy. A jeśli ucieknie, też się odseparuje od Ciebie - to sama będziesz znała odpowiedź i będziesz miała czarno na białym, że to dzieciak z którym nie warto marnować najlepszych lat... Trzymaj się i bądź silna! 15 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-23 18:44:05 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Dziewczyno wiedz, że gdyby faktycznie zależało mu na Twoim szczęściu to nie zwlekałby kilka lat!!Nie macie po 17 tylko 10 lat więcej. Nie naciskaj bo będziesz mieć moralniaka- rozmawiać tak, ale miej honor i spław leszcza bo Twoje ego będzie równe piwnicy. Tacy faceci zazwyczaj chodzą długo z jedną (i mają mase ale co do ślubu) a potem poznają inną i ślub tłumacz go, naprawdę 7 lat to szmat czasu i można się na coś się jednak, że masz za mało wiary w siebie i będziesz tkwić w tym marazmie o ile się nie trafi inna na horyzoncie. 16 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-24 12:11:13 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecto prawda ostatnio bardzo go naciskałam na zaręczyny, mam tą świadomość że robie źle. On jest bardzo skryty, cięzko mu sie rozmawia o pewnych sprawach i sam sie do tego przyznał, mi sie czasami gęba nie zamyka bo tak nawijam i nawijam. Ale taka jestem, jak mi coś nie pasuje to odrazu mówie a on musi pomysleć, zastanowić sie. No właśnie my kobiety chyba tak mamy że jak spotkamy faceta z którym chcemy spędzić reszte życia to szybko ślub i dzieci( ja tam mam na pewno), jest dla mnie dużym oparciem, zawsze stara mi sie pomóc. Może chęć ślubu przysłoniłam mi wszystko co nas łączy? jak słysze ,że ktoś ze znajomych planuje ślub do mnie czasem szlag trafia, albo jak sie rodzina pyta kiedy ślub i kiedy słub... najgorsze są koleżanki które są już zaręczone i mam wrażenie jak by mi współczuły, może za bradzo nakręciłam sie na to wszystko. 17 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-24 14:41:07 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec Może odnosisz złe wrażenie, co jeszcze bardziej Cie nakręca. Teraz bardzo dużo osób woli życie właśnie bez ślubu. Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć? Wymuszaniem i naciskaniem nic dobrego się nie zyska. Co najwyżej można stracić... "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 18 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-25 21:27:37 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Inna22 napisał/a:Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć?Przecież autorka wyraźnie pisze iż wcale nie jest jej "dobrze".Nie każdy musi byc na siłę "nowoczesny".Autorka niestety cały czas tłumaczy idiotyczne zachowanie swojego partnera- pomijając kwestię samego ślubu wypadałoby szanować uczucia partnerki i brać je pod tłumaczenie jego zachowań i jego zachowania niestety nie rokują dobrze. 19 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-25 21:31:05 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Inna22 napisał/a:Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć?Przecież autorka wyraźnie pisze iż wcale nie jest jej "dobrze".Nie każdy musi byc na siłę "nowoczesny".Autorka niestety cały czas tłumaczy idiotyczne zachowanie swojego partnera- pomijając kwestię samego ślubu wypadałoby szanować uczucia partnerki i brać je pod tłumaczenie jego zachowań i jego zachowania niestety nie rokują dobrze. 20 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-26 19:22:57 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecJa chce mieć ślub, moje życie od wczoraj sie troche zmieniło, okazało sie że od 2 tygodni jestem w ciąży, sprawy sie naprawde skomplikowały, to właśnie chłopak mnie bardzo wspiera i pociesza, jak sie dowiedziałam to przez godzine płakałam a on to chyba jest zadowolony z tego faktu. 21 Odpowiedź przez LadyCampari 2013-07-29 19:41:18 LadyCampari Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-14 Posty: 120 Odp: 5 lat w związku i koniecWow, no to sprawa sama się rozwiązała, teraz będziesz mieć swój upragniony ślub i dziecko 22 Odpowiedź przez P&P 2013-07-29 20:03:52 P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: 5 lat w związku i koniec LadyCampari napisał/a:Wow, no to sprawa sama się rozwiązała, teraz będziesz mieć swój upragniony ślub i dziecko No fakt, nie da się ukryć, że będzie mieć tak jak chciała. Czas pokaże, oczywiście. Ale abstrahując od niespodziewanej ciąży, ewentualny ślub nie rozwiązuje problemu, tylko go tuszuje. I tu pytanie- czy autorkę postu usatysfakcjonuje ewentualny ślub, jeśli partner faktycznie czuł presję i nie rozważał takiej opcji. Uważam, że ślub spowodowany ciążą, w momencie kiedy ktoś jest niezdecydowany, jest błędem. Czy nie lepiej stając przed ołtarzem mieć świadomość, że obie strony bardzo tego chcą, bez żadnych przymusów? Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde 23 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-29 21:21:20 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec to tak zwany ślub z obowiązku - takie małżeństwa zazwyczaj nie są szczęśliwe. Znam kilka takich przypadków. "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 24 Odpowiedź przez malutka89 2013-07-29 22:14:55 malutka89 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-28 Posty: 71 Wiek: 23 Odp: 5 lat w związku i koniecHeh znam taką parę, są ze sobą 8 lat, ona już marzy o ślubie a tu się nawet zaręczyn nie doczekała jeszcze. Też go naciska już od dłuższego czasu, ale nic to nie daje, on niby marzy o ślubie, ale ... nic nie robi. Za to, co ciekawe, ciągle na nią naciska żeby zrobili sobie dziecko 25 Odpowiedź przez P&P 2013-07-30 20:38:53 Ostatnio edytowany przez P&P (2013-07-30 20:39:20) P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: 5 lat w związku i koniec Ale z drugiej strony, czy jest coś złego w tym, że ktoś po prostu NIE CHCE brać ślubu? Powszechnie wiadomo, że wiążąc się z kimś po jakimś czasie do tego ołtarza się idzie. No bo tak po prostu JEST. Ślub jest trochę traktowany jak gwarancja "aż do śmierci". A jak już się nie oświadcza, to pewno:1. Nie traktuje związku poważnie,2. Nie kocha,3. Jest niedojrzałyMnie się wydaje, że to tak nie działa. Tych, co nie chcą ślubu (z powodów różnych, nie dlatego że nie kochają) też trzeba uszanować. O. Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Tak, chrzestnym może zostać osoba, która ukończyła 16 lat. (KPK, kan. 874 Kan. 874 § 1.2). VI Czy chrzestnym może zostać osoba żyjąca w związku niesakramentalnym? Nie, gdyż zgodnie z wytycznymi Kościoła chrzestny ma „prowadzić życie zgodne z wiarą”, a w świetle nauczania Kościoła życie bez ślubu kościelnego jest
Dzień dobry, myślę, że ślub to bardzo indywidualna kwestia. Rozumiem, że mają Państwo cywilny i ślub kościelny miał być dla Pani dopełnieniem związku? Pytanie czym taki ślub jest dla Pani męża, czy nie chce go, bo nie chce go z Panią, czy nie chce go po uważa, że to nie potrzebne, że już go Państwo przecież mają, że obawia się bycia w centrum zainteresowania itp. Warto poważnie z mężem porozmawiać, dowiedzieć się z jakiego powodu nie chce ślubu kościelnego. Następnie myślę, że warto wspólnie podjąć decyzję co dalej. To o czym należy pamiętać, to o emocjach, żeby nie podejmować emocjonalnych decyzji, warto zawsze wszystko przemyśleć. Tak naprawdę po takiej szczerej rozmowie będzie Pani zapewne wiedziała czy ten związek nie ma sensu, czy to w ogóle nie jest problem w Państwa związku, a zupełnie w czymś innym. Pozdrawiam A. Pacia
19 stycznia 2014, 21:17. Dzisiaj w rozmowie z moim narzeczonym padło słowo rozstanie Na razie bez żadnych konkretnych decyzji Po prostu chyba oboje zaczynamy się zastanawiać, czy nasz związek ma w ogóle jeszcze jakieś szanse, czy da się wrócić do tego co było kiedyś Prawda jest taka, że jesteśmy razem 7 lat (jakieś 6
Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:34:29 11 listopada mamy rocznice 7 lat. ja mam 24 on 25 lat. dobrze się nam układa choć długo się docieraliśmy i wiadomo zdarzaja sie kłotnie. Ale ostatnio trochę chodzę smutna , Mój P ma brata nigdy nie miał dziewczyna ale od roku zaczoł się spotykać z panna . Po poł roku zamieszali razem A TERAZ PRZEBĄKUJA COS O ZARECZYNACH I SLUBIE a u mnie ciszaa.. w sumie wiem ze ta panna wszystko panuje ale jednak . Moj P sie nie chwapi i troche mnie to wkurza bo kazdy zadaje pytania kiedy bo w koncu juz 7 lat a ja musze jakos wymijajaco odpowiadac . Bardzo bym chciała juz sie zareczyć i nawet ostatnio plakałam po wizycie u P bo Tamci nawijali a my ciszaaa. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:37:15 zapytaj chlopaka czy ma jakies plany co do Waszej przyszlosci Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-31 14:37 przez martynek1990. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:39:04 Nooo wiem ock co prawda mi tam się z niczym nie spieszy, razem ledwie 3 lata, a młodsza siostra mojego Lubego jest z kolesiem pol roku a juz zaręczeni i zaplanowane dziecko w drodze mi tam to wisi, ale jak sobie pomyślę że to taka sama sytyacja tylko że bylibysmy razem 7 lat to hm.. kiepsko nigdy nie podejmowal tematu wsolnego zycia? Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:40:54 Wiesz co moj mi sie oświadczyl po 4 miesiącach jak bylismy ze soba przeszlo rok to juz bylismy po slubie ale od poczatku mieszkamy razem ( moze to bylo troche za szybko no ale stalo sie ) Rozmawiacie o ślubie czy wogole nic ? Może kiedys przy okazji zapytaj go delikatnie czy chcialby zebyscie kiedys byli małzenstwem zobaczysz jak on zareaguje . Faceta czasem trzeba naprowadzić . Moj powiedzila ze jakbysmy nie rozmawiali o slubie to by sie nie odwazyl oświadczyć . Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:43:59 rozmawiamy raz mowi ze nie ma narazie kasy. a jak ostatnio widział ze chodze smutna to powiedzial ze nie mart sie nasz bedzie w 2015 . to gadamy ale to taki ze dzis jest rozmowa i idzie w zapomnienie Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:45:17 Zadaj swojemu pytanie wprost, czy w ogóle chce z Tobą planować przyszłość. Częśto jest tak, że pary, które zaczęły byc razem w wielu licealnym czy coś są ze sobą długo i stają się albo przyzwyczajeniem albo kumplami. Nie znaczy że zawsze tak jest, ale nal,eży zastanowić się nad tym. Jeśli w dalszym ciągu jest między Wami ta chemia, uczucie itd powiedz mu, że chciałbyś iśc na przód w tym związku. Że ślub jest dla Ciebie ważny i nie chcesz stać w miejscu (: Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:49:14 usiądź i na poważnie z nim pogadaj. jak nie ma kasy teraz i jeżeli to jedyny powód to mu powiedz, że może czas zacząć wspólnie oszczędzać, założyć konto oszczędnościowe. powiedz mu, jak się czujesz, że zaręczyny nie oznaczają od razu ślubu za pół roku, a tobie ten krok by odpowiadał na dziś i tyle. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:49:31 Przyjaciel mojego TŻ też już jest 7 lat z dziewczyną. Jakieś 1,5 roku są zaręczeni, ale z tego co mówił mi mój TŻ, to poprosił ją o rękę, żeby nie marudziła... O ślubie na razie cisza. Tyle, że on jest skrajnie niepoukładany i hm, nie lubię go. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 14:57:39 masz złe podejście, ślub brata to jego ślub i nie ma się co nim mnie dziwnym pomysłem jest to że chłopak lat 22, który ma dziewczynę od roku i jest to jego 1 dziewczyna chce ŚLUBU. życzę im jak najlepiej ale chyba raczej się nie dotrą, a ich małżeństwo może skończyć się tak szybko jak się zaczęło. Ze swoim chłopem pogadaj, ale bez płaczu, krzyku itp. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:02:24 U nas zareczyny były właśnie po 7 rocznicy, ale już znacznie wcześniej mówilismy o ślubie i wstępnie wiedzielismy w którym roku on będzie. Gdyby po tylu latach nic na ten temat nie mówił to jak dla mnie nie byłoby to normalne a mam tyle lat co ty. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:04:07 Na tym się świat nie kończy! Ważne, by się Wam w związku układało To czy z pierścionkiem czy bez nie powinno zaważać na Waszych relacjach. Nie zazdrość szwagrowi. I uśmiech, skoro bez ślubu jesteście ze sobą 7 lat to znaczy że nie potrzebne Wam formalności by być szczęśliwymi. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:06:20 Ślub to poważna dorastają do niej szybciej,inni bardzo ma co sie spieszyc, warto poznac partnera od każdej strony, razem sprawdzić jak to bedzie wygladalo. Wiadomo,że większość kobiet pragnie ślubu, ale niektórzy mężczyźni tego nie warto o tym otwarcie porozmawiać, powiedz mu jakie są Twoje marzenia o wspólnej jak on sobie to wszystko mu jakos delikatnie,że chcialabyś juz sie z nim hajtnąć Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:06:55 a jak finansowo stoicie, macie jakąś większą kasę odłożoną czy jesteście "od pierwszego do pierwszego"? bo jeśli to drugie to może faktycznie nie ma kasy a chce Ci kupić piękny pierścionek a nie "pierwszy lepszy" za 3 stówki z lombardu żeby tylko "odpękac" i zbiera po cichu.... CytatBrunetka00 Na tym się świat nie kończy! Ważne, by się Wam w związku układało To czy z pierścionkiem czy bez nie powinno zaważać na Waszych relacjach. Nie zazdrość szwagrowi. I uśmiech, skoro bez ślubu jesteście ze sobą 7 lat to znaczy że nie potrzebne Wam formalności by być szczęśliwymi. tu nie chodzi o "formalności" i "papiery" ale o to żeby mężczyzną był MĘŻCZYZNĄ i zachował się jak należy.....To jest TRADYCJA tak samo jak dzieci czekają na prezenty na GWIAZDKĘ tak samo kobieta na pierścionek zaręczynowy.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-31 15:08 przez szafiarka_. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:10:39 Rozumiem Cię. Też bym się nad tym zastanawiała jak bym była z facetem tyle lat, a ten nic. Facetów nie wyczujesz. Inni przybiegną z brylantem po pół roku znajomości, a drugi 5-10 lat związku a ten by był wiecznie wolny. No cuż, na siłę niczego nie przyspieszyć. Nie namawiaj go, to ma być jego decyzja. Jak kiedyś przyjdzie do Ciebie z pierścionkiem, to przynajmniej będziesz pewna, że robi to bo sam tego chce. Ja bym mu nawet nic nie sugerowała, nie namawiała, nawet bym nie wchodizła w takie rozmowy. To ma być jego wybór, jego decyzja. Narazie nie panikuj. Poczekaj jeszcze. Poczekałaś 7lat, to daj sobie jeszcze chwile i jemu również, czekanie popłaca. Związek 7 lat 31 paź 2013 - 15:14:10 parelka16 nie zgodzę się z Tobą, zaręczyny i ślub to nie TYLKO decyzja faceta, sory ale to wspólna decyzja na całe życie i trzeba o tym rozmawiać - oczywiście nie w tonie: "dawaj pierścionek chcę ślubu, jak nie dasz to spadaj znajdę sobie nowego" tylko rozmowa dwojga dorosłych ludzi na temat ich wspólnej przyszłości - jak ktoś nie potrafi tak rozmawiać to znaczy że nie jest dorosły i nie powinien brać ślubu Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Pamiętaj, że człowiek z klasą zawsze stara się naprawiać relację, a dopiero gdy to nie wychodzi, kończy ją. Naprawa związku wiąże się z konfrontacją, omówieniem bardzo intymnych i trudnych spraw, lecz nic tak nie umacnia, jak wspólne wyjście zwycięsko z kryzysu. Wcześniejsze podejmowanie tematu wspólnych problemów ma też
aniaslu Administratorka czyli ja tu rządzę ;) #181 no to świetnie. A od czego jest uzależnione to, że jednej się zwraca uwagę jak dziecku przy obcych, a drugiej pisze wiadomość? Tak, wiem. Nikt mnie nie zmusza, żebym tu zaglądała. Ciekawe jest to, że jak się ktoś uniesie, bo podrażniło go takie czy inne zachowanie drugiej osoby, to co jakiś czas odzywa się jakiś moderator czy administrator i grozi palcem. Ciekawe jest też to, że od tego czasu kiedy tu zaglądam, przeczytałam masę okropnych słów od różnych użytkowników i nigdy się najwyższa władza nie pofatygowała, żeby kogoś upomnieć. Tak, wiem, macie prawo stosować sobie tylko znane zasady. Tylko proszę potem nie kreować się na przyjazne miejsce, bo od miejsc typu kafeteria czy różni się momentami BB tym, że tu wiadomo, kto ma dostęp do panelu. Jeśli są sytuacje, w których czujesz się atakowana lub zraniona - napisz do mnie. Nie wszystkie wątki jestem w stanie śledzić na bieżąco. Rozumiem, że niektóre wpisy mogą wkurzać, z różnych powodów. To czy forum BB jest przyjazne, czy nie, zależy w dużej mierze od tego w jaki sposób się ze sobą komunikują jego użytkownicy. Jeśli chcesz ze mną coś wyjaśnić poproszę na priva. I ja nie oceniam, czy jesteś lepszym, czy gorszym kwiatkiem, w ogóle Cię nie oceniam jako człowieka, jedyne co, to zwróciłam uwagę, że to co napisałaś było bolesne i niepotrzebne. Natomiast Ty oceniasz mnie cały czas, mówiąc o sympatiach, antypatiach, itd. Ostatnia edycja: 20 Styczeń 2022 reklama #182 Jeśli są sytuacje, w których czujesz się atakowana lub zraniona - napisz do mnie. Nie wszystkie wątki jestem w stanie śledzić na bieżąco. Rozumiem, że niektóre wpisy mogą wkurzać, z różnych powodów. To czy forum BB jest przyjazne, czy nie zależy w dużej mierze od tego w jaki sposób się ze sobą komunikują jego użytkownicy. Jeśli chcesz ze mną coś wyjaśnić poproszę na priva. I ja nie oceniam, czy jesteś lepszym, czy gorszym kwiatkiem, w ogóle Cię nie oceniam jako człowieka, jedyne co, to zwróciłam uwagę, że to co napisałaś było bolesne i niepotrzebne. Natomiast Ty oceniasz mnie cały czas, mówiąc o sympatiach, antypatiach, itd. rozmowa w kółko. Idę spać, to mi da więcej satysfakcji niż przepychanka w necie. #183 Uwierz mi, że osoba w takiej sytuacji ostatnią rzeczą jaką chce usłyszeć to wlasnie takie słowa. Każda z nas ma marzenia, aby być szczęśliwą, czasem spotykamy na swojej drodze złych ludzi i nie zawsze jest łatwo to wszystko zmienic, czasem nie ma po prostu determinacji i silnej woli. Nikt z właśnie woli nie chcę być z osobą ,która nie ma do nas szacunku i nie angażuje się w życie rodzinne, żadna nie chcę skończyć jako samotna matka z kilkumiesięcznym maluchem, dlatego ludzi się, że to wszystko się jeszcze zmieni. Ja wiem, że to ulotne marzenia, ale człowiek wierzy. samo się nic nie zmieni. Musicie same coś zrobić. Najlepiej spieprzajcie gdzieś daleko. Wladowalyscie się w toksyczne związki, które wysycają z Was chęć do życia i spełniania marzeń. Samotne matki radzą sobie lepiej niż nieszczęśliwe matki. Do dzieła! Gdzieś jest facet, z którym znajdziecie szczęście, tylko trzeba zakończyć kiepski związek, żeby go znaleźć. Samo się nic zmieni. Wasze życie jest w Waszych rękach. I życie Waszych maluchów też! #184 Gdyby to było takie proste, to mielibyśmy więcej samotnych matek. Najpierw trzeba mieć, gdzie się udać. Dodatkowo w głowie cały czas jest ten szczęśliwy czas i wiara, że to wróci. Tu tez nie ma typowej postu od początku wiedziala/czuła że tego ślubu może nie być. Nie znam ich i jestem daleka od oceniania tego, czy jest to powód do rozstania. #185 Gdyby to było takie proste, to mielibyśmy więcej samotnych matek. Najpierw trzeba mieć, gdzie się udać. Dodatkowo w głowie cały czas jest ten szczęśliwy czas i wiara, że to wróci. Tu tez nie ma typowej postu od początku wiedziala/czuła że tego ślubu może nie być. Nie znam ich i jestem daleka od oceniania tego, czy jest to powód do rozstania. Byłam w podobnym związku. Ciągnęło się to ponad 10 lat. Skończyło się rozwodem, którego początkowo bardzo nie chciałam. Z perspektywy czasu: nic lepszego nie mogliśmy zrobić. Bardzo mi pomogła terapia z psychologiem. Znam sytuację, dowiedziałam się jak z niej wyjść, skorzystałam i polecam innym #186 Bardzo Ci współczuje sytuacji ale tak jak moje przedmówczynie pisały, forum jawne, każdy może dołączyć do każdej rozmowy . A w temacie rozmowy, chciałabym Ci powiedzieć, że twój związek wszedł w relacje toksycznego związku a to jest popierdzielona i chora zarazem relacja. Zaraz będzie Ci rzygał,że wszystko jest Twoją winą, że wszystko przez Ciebie się kończy bo nie masz czasu na niego tylko na dziecko (nie doczytałam ale przyjmuje,że masz niemowlaka w domu) GDZIE TO POWINNO BYĆ LOGICZNE TAK? Zacznie Cię zdradzać a na sam koniec odejdzie a Ty będziesz sobie WMAWIAŁA , ŻE TO TWOJA WINA JEST ... Odbije się to i na Tobie i na dziecku bo nie będziesz w stanie funkcjonować, gdyż toksyczne związki STRASZNIE NISZCZĄ PSYCHIKĘ KOBIET . Uwierz mi, że lepiej być samotną matką niż tkwić w beznadziejnym związku. Piszę to dla dobra Twojego i Twojego dziecka. Owszem musisz patrzeć na SIEBIE i mówić sobie to JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZA bo tak jest ale pamiętaj,że masz dziecko,które odczuwa Twoje złe emocje itd. #187 Zacznie Cię zdradzać a na sam koniec odejdzie a Ty będziesz sobie WMAWIAŁA , ŻE TO TWOJA WINA JEST . Co ty pie*dolisz #188 Co ty pie*dolisz co Ty pier****sz znam takie przypadki i chore związki. ostrzegam tylko #189 co Ty pier****sz znam takie przypadki i chore związki. ostrzegam tylko To, że facet nie chcę się hajtac i nie pomaga przy dziecku nie znaczy, że zaraz kogoś zdradzi. Mój facet jest taki, a nie inny, ale wiem, że nigdy by mnie nie zdradził i nie jest to żadna toksyczna relacja, po prostu rozminelismy się na pewnych etapach i tyle. reklama #190 To, że facet nie chcę się hajtac i nie pomaga przy dziecku nie znaczy, że zaraz kogoś zdradzi. Mój facet jest taki, a nie inny, ale wiem, że nigdy by mnie nie zdradził i nie jest to żadna toksyczna relacja, po prostu rozminelismy się na pewnych etapach i tyle. Owszem ale skoro chciał dziecko to jego obowiązkiem jest jego wychowanie i zajmowanie się Nim . Z tym,że jak dziewczyna ucieka do rodziców z dzieckiem to raczej nie jest normalne.
s4DhWJ.
  • uy1lhm0cph.pages.dev/150
  • uy1lhm0cph.pages.dev/205
  • uy1lhm0cph.pages.dev/260
  • uy1lhm0cph.pages.dev/33
  • uy1lhm0cph.pages.dev/362
  • uy1lhm0cph.pages.dev/43
  • uy1lhm0cph.pages.dev/117
  • uy1lhm0cph.pages.dev/213
  • uy1lhm0cph.pages.dev/315
  • 7 lat związku bez ślubu