Janusz Schwertner został doceniony przez jury Grand Press 2020 za reportaż "Miłość w czasach zarazy", w którym ujawnił okoliczności śmierci nastoletniego Wiktora - osoby transpłciowej
16:12 Wersja do druku fot. Piotr Nykowski „Spartakus. Miłość w czasach zarazy” wg Janusza Schwertnera w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie opowiadający o dwóch mocno zazębiających się kwestiach: zapaści polskiej psychiatrii dziecięcej i trudnej sytuacji osób nieheteronormatywnych. To bolesna w swym naturaliźmie, podbitym znaczącą scenografią, rekonstrukcja życia na dziecięcym oddziale zamkniętym, a finał to wesele w ludowym stylu i odtworzenie urzędowego aktu zaślubin. Spektakl poszerza granice teatru, bada jego performatywny wymiar w sensie społecznym. Obsada wypada znakomicie, przechodząc od szpitalnego marazmu do weselnej euforii. TEATR: Janusz Schwertner, Spartakus. Miłość w czasach zarazy, reż. Jakub Skrzywanek, Teatr Współczesny, Szczecin
Love, Sex and Pandemic streaming? Find out where to watch online. 45+ services including Netflix, Hulu, Prime Video.
Schwertner: Niepełnoletnich pacjentów czasami kładzie się na ziemi, na korytarzach, czy na oddziałach dla dorosłych [WYWIAD] Polski dziennikarz Janusz Schwertner (29 l.) odebrał w Berlinie European Press Prize. To prestiżowa nagroda, nazywana europejskim Pulitzerem. Janusz Schwertner zwyciężył w kategorii “Reportaż”. Dziennikarz Onetu został doceniony za przejmujący tekst z 2020 r. pt. „Miłość w czasach zarazy”. Opowiada on tragiczną historię dwóch nastoletnich chłopców, pacjentów podwarszawskiego oddziału psychiatrii dziecięcej.
Janusz Schwertner był redaktorem Onetu od 2013 r. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że zrezygnował z pracy. Branżowy portal ustalił, czym teraz zajmie się znany dziennikarz.

10:10 Wersja do druku 13 maja, o godz. w Teatrze Małym, odbędzie rozmowa w szerokim kontekście premiery spektaklu „SPARTAKUS. Miłość w czasach zarazy”, która dotyczyć będzie życia osób LGBTQ+ w Polsce i ich rodzin. W spotkaniu udział wezmą: Janusz Schwertner – dziennikarz i publicysta, współautor książki „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci” , laureat European Press Prize za reportaż „Miłość w czasach zarazy”; Piotr Jacoń – dziennikarz , prezenter programów informacyjnych w TVN24, autor książki „My, trans” opisującej problemy osób transpłciowych i ich bliskich; przedstawiciele organizacji zrzeszającej osoby LGBTQ+ Lambda Szczecin ( Monika Tichy); Agnieszka Kopacz – bohaterka jednego z reportaży Janusza Schwertnera, mama osoby tęczowej. Dyskusję poprowadzi dziennikarka Onetu - Alicja Wirwicka.

Informacje o CD MP3 Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzie - 14116204504 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2023-09-25 - cena 35,80 zł

Janusz Schwertner został laureatem tegorocznej edycji European Press Prize, najbardziej prestiżowej nagrody dziennikarskiej w Europie. Dziennikarz Onetu został doceniony za reportaż „Miłość w czasach zarazy”. Nagrodzony reportaż opowiada historię dwóch chłopców, którzy trafili na podwarszawski oddział psychiatrii dziecięcej. Jeden z nich – Wiktor – popełnił samobójstwo w kwietniu 2019 r. Wcześniej padł ofiarą prześladowania rówieśniczego, homofobii i aż trzykrotnie nie został przyjęty na oddział, pomimo myśli i podejmowanych wcześniej prób samobójczych. Janusz Schwertner przedstawiając historię chłopców, opisał przy okazji fatalny stan polskiej psychiatrii dziecięcej. Jury The European Press Prize ogłosiło także laureatów nagrody specjalnej oraz trzech pozostałych kategorii konkursowych: dziennikarstwo śledcze, publicystyka i innowacje. The European Press Prize jest nagrodą za najwyższe osiągnięcia dziennikarstwa europejskiego. Jest przyznawana dzięki wsparciu wielu fundacji medialnych, których celem jest promowanie wysokiej jakości dziennikarstwa w Europie: The Guardian Foundation, Thomson Reuters Foundation, The Politiken Foundation, Foundation Veronica, The Jyllands-Posten Foundation oraz Democracy and Media Foundation, The Irish Times oraz Fundacji Agory. Janusz Schwertner dwukrotnie zdobywał nagrodę Grand Press – w 2018 i 2020 roku. Jest laureatem Nagrody im. Dariusza Fikusa za dziennikarstwo najwyższej próby oraz finalistą Nagrody im. Teresy Torańskiej oraz Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Został wyróżniony w konkursie „Kryształowe Pióra”. Dwukrotnie zdobywał Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski oraz czterokrotnie zwyciężał w konkursie “People Awards” Ringier Axel Springer Polska. Wygrywał plebiscyty „Dobry Dziennikarz 2019″ i “Zielona Gruszka”. Janusz Schwertner jest także współautorem książek „Smoleńsk. 96 wspomnień” (wraz z Danielem Olczykowskim i Szymonem Piegzą), „Antyterroryści” (z Mateuszem Baczyńskim), „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci” (z Witoldem Beresiem) oraz „Zwierzak. Spowiedź policyjnego przykrywkowca” (z Mateuszem Baczyńskim). Link do reportażu:
Patryk Vega. – Będzie to film o epidemii samotności. O tym, że mając dostęp do wyzutego z uczuć seksu, jednocześnie mamy problem z budowaniem relacji, miłości z drugim człowiekiem. To film dziejący się w czasie pandemii, kręcony od marca - zapowiadał Patryk Vega we wrześniu w "Onet Rano". POLECAMY: Cała polityka.
PROLOG – I ostatnie pytanie: czy myślała pani o tym, że może pani jeszcze pogorszyć sytuację chorych?– Tak, często zadawałam sobie pytanie: „I co, teraz odchodzę, odwracam się i te dzieci już mnie nie obchodzą?”. Jednak nie widziałam innego pani doktor kończy długi wywiad, którego właśnie udzieliła. Janusz Schwertner, dziennikarz dziękuje, wyłącza dyktafon i wychodzi. Właściwie już przy drzwiach słyszy słowa, które będą go prześladowały przez następne miesiące.– A wie pan, czasami, nie tak rzadko, zdarza się w Polsce podczas leczenia psychiatrycznego dzieci, że pracownicy oddziałów wykorzystują seksualnie młode dziewczyny. Ot, niedawno w szpitalu w Józefowie był przypadek nastolatki wykorzystywanej w ten sposób przez wiele dni. Ale niestety bardzo trudno znaleźć dowody, bo w tym stanie pobudzenia psychicznego u pacjentek często pojawia się także pobudzenie seksualne i te młode dziewczyny same pragną tego seksu. Nie, nie jest łatwo do tych przypadków dotrzeć. Ale może panu się uda? Niech pan próbuje. To jeszcze jeden element tej fatalnej układanki, jaką jest stan psychiatrii dziecięcej w Polsce...*Bardzo szybko, gdy dociera się tu i ówdzie, okazuje się, że w środowisku – pacjentów i lekarzy – jest znany co najmniej jeden przykład seksualnego wykorzystywania młodej pacjentki przez pielęgniarza. Przypadek tej, nazwijmy ją Anną X, jest jednak bardzo trudny do opisania, bo choć pielęgniarza wyrzucono z pracy (były tylko poszlaki i podejrzenia), to sama dziewczyna nie tylko nie chce mówić o naturze ich relacji, ale w dodatku go przed kilkoma miesiącami żaden z autorów piszących tę książkę nie miał pojęcia o tym, że istnieje jakikolwiek problem związany z psychiatrią, dziećmi, młodzieżą i samobójstwami. Zaczęło się trochę Schwertner kilka lat wcześniej pisał materiał o świecie przestępczym. Jednym z bohaterów miał być Sławomir Opala, kultowy gliniarz, pierwowzór policjanta Despero z filmu Pitbull. Ostatni pies. Gliniarz, który po kolejnych życiowych upadkach, w 2015 roku, w dniu święta policji, popełnił dziennikarz niuchał. Wtedy rozmawiał z wieloletnią przyjaciółką policjanta Kasią. Kiedyś nawet w jakimś sensie reprezentowała go w kontaktach z mediami. I to ona, jego informatorka, najpierw zawzięcie dyskutowała z nim o mafii, policji i trupach, a potem nagle po kilku latach niespodziewanie sama poprosiła go o spotkanie. Chciała opowiedzieć o swojej przyjaciółce, matce chłopca, który ma problemy psychiczne i trafił na oddział psychiatrii dziecięcej.– Ten oddział to bagno jak w jakimś bantustanie sprzed półwieku! – mówi. – A znajduje się nie w Trzecim Świecie, tylko w Józefowie pod Warszawą. Dodaje, że przyjaciółka zrobiła tam potajemnie zdjęcia. Że ona, Kasia, sama jest mamą i jest przerażona tym, co zobaczyła. Ale że ma do dziennikarza zaufanie, to uważa, że i on powinien te zdjęcia zobaczyć.– Bo trzeba coś z tym zrobić, no nie? Dziennikarz zobaczy więc fotografie zrobione ukradkiem w Józefowie w czasie następnego spotkania. Ujrzy na nich ścianę pomazaną krwią z rysunkami męskich genitaliów i napisami: „Nie chce mi się żyć”, „Jebać życie” i wieloma innymi równie optymistycznymi. Dziennikarz przyznaje kobiecie rację – rzeczywiście, aż trudno uwierzyć, że tak to wygląda. Ale że sam nie miał pojęcia o psychiatrii dziecięcej, więc poprosił o spotkanie z przyjaciółką tak poznał Agnieszkę, trzydziestoparoletnią kobietę, już mocno zmęczoną życiem. Kiedy rozmawiała z dziennikarzem, cały czas zerkała na telefon, bo jej syn Kacper żył wtedy w ciągłym po pobycie w te zdjęcia to ona zrobiła. Po kryjomu. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się ze swoim synem na oddziale psychiatrii dziecięcej. Kacper, jako ofiara prześladowania rówieśniczego i homofobii w szkole, regularnie się okaleczał i myślał o samobójstwie. Wtedy spędziła tam półtora miesiąca, odwiedzając go codziennie. Była zszokowana tym, co zobaczyła. W każdym wymiarze. Począwszy od tego, jak zachowuje się personel. Przez to, jak wygląda ośrodek – ściany, łóżka, meble. Aż po sytuację z wyżywieniem. Ta ostatnia sprawa zrobiła na niej szczególnie przejmujące wrażenie. Najpierw zauważyła, że Kacper nie chciał nic jeść na tym oddziale, bo jedzenie było obrzydliwe. Później zauważyła, że wszyscy jego koledzy z oddziału też nic nie jedli. Ba, że niektórzy głodowali tam nie po to, by się buntować, ale po prostu nie byli w stanie nic przełknąć. Stare bułki, spleśniały chleb, na którym namazano odrobinę masła. Jakieś ochłapy wędliny. Było tak, jak w opisujących tę sytuację artykułach, że więźniowie w zakładach karnych mają lepsze wyżywienie niż pacjenci w na koniec Agnieszka spostrzegła, że choć przywozi dziecku bardzo dużo jedzenia, wszystko znika niemal natychmiast. Warto dodać, że na psychiatrię dziecięcą często trafiają dzieci z rodzin patologicznych, biednych, które nawet nie są regularnie odwiedzane przez rodziców, a już na pewno nie stać tych rodzin na dożywianie dzieci. Ją akurat było stać, więc robiła to codziennie. Lecz wtedy się zorientowała, że Kacper żywi cały oddział. Nie, Agnieszka nie miała o to tylko wzmogło jej przerażenie: taki szpital w Polsce w XXI wieku?! Wiedziała, jak wygląda służba zdrowia, ale po raz pierwszy zetknęła się z najgorszą jej wersją – psychiatrią dziecięcą. A jednocześnie jej syn leżał w szpitalu i przechodził najgorszy okres – regularnych myśli więc dziwnego, że to był taki etap, kiedy ciągle się zamartwiała. Ba, kiedy mówiła o tym, aż się trzęsła ze słuchając pani Agnieszki, można było być przerażonym. Lecz kiedy Schwertnerowi wydawało się, że usłyszał i zobaczył (na zdjęciach) historie najgorsze z najgorszych, Agnieszka nagle powiedziała: – Aż trudno to sobie wyobrazić, ale jest jeszcze jedna, gorsza historia... I tak oto popłynęła opowieść o czternastoletnim Wiktorze – chłopaku, który urodził się dziewczynką, który był przyjacielem Kacpra i który kilka miesięcy wcześniej rzucił się pod metro. Historia nierozerwalnie z Kacprem związana. To wtedy Janusz Schwertner podejmuje decyzję, że choćby nie wiem co, musi tę sprawę opisać. I to nie tylko historię Kacpra, od którego zaczął się ten temat, ale też Wiktora. Wie także, że w tle obu spraw tli się nie tylko permanentna choroba polskiej służby zdrowia, nie tylko zapaść państwa, które nie reaguje, ale i kontekst społeczny, a nawet – lat dwadzieścia osiem, nigdy nie odnajdywał w sobie homofobii, może czasami w głupich żartach. Ale też nigdy mu ta tematyka nie była jakoś szczególnie bliska. Dopiero to, co zaczęli uprawiać politycy i władza, atakując uchodźców, skojarzyło mu się z prześladowaniem słabszych i wszystkich tych grup, które są w dzisiejszych czasach szczególnie atakowane. Być może odstręczało go od homofobii również i to, że z domu wyniósł obowiązek stawania zawsze po stronie chce opisać historię Kacpra i Wiktora, wierząc, że przy okazji uda mu się pokazać cały splot fatalnych okoliczności, z którymi zderza się młodzież zmagająca się z problemami psychicznymi oraz jej rodzice. Jednak bliscy Wiktora, zwłaszcza jego mama Justyna, przez długi czas nie będą chcieli tej sprawy poruszać: wszystko bolało, poza tym były kwestie prawne, ślimaczące się śledztwo w prokuraturze, walka o odszkodowanie...To blokowało temat. Tymczasem dziennikarz siłą rzeczy wsiąka w te sam dotychczas sporadycznie dostrzegał homofobię w życiu publicznym i w mediach. Owszem, znał z mediów kilka przypadków tragedii ludzi zaszczutych z powodu swojej orientacji seksualnej. Nie był specjalistą w tej dziedzinie – tak jak i dzisiaj nie jest. Lecz właśnie wtedy w Polsce wybucha wściekły atak Kościoła i prawicy na osoby LGBT, ze słynnymi słowami arcybiskupa Jędraszewskiego o tęczowej zarazie. Dziennikarz akurat pisze o tym tekst. I wówczas układa sobie w głowie fakty: jeśli przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku trwa w Polsce nagonka na osoby LGBT, to nie może to nie pociągnąć za sobą tragicznych skutków. I tak dotarł do statystyk Kampanii Przeciw Homofobii. Mówią one – spokojnie i na zimno, jak to liczby – że większość nastolatków LGBT w Polsce ma za sobą myśli samobójcze. Ale najmocniej przemawiały historie bliskich znajomych. Schwertner wspomina:– Chyba największe wrażenie zrobiła na mnie historia mojego dobrego kolegi, który do trzydziestego piątego roku życia ukrywał, że jest gejem. W dodatku, żeby się maskować, grał totalnego kobieciarza. Chwalił się tym non stop. Zawsze zagadywał mnie o to, licytował się i tworzył listy dziewczyn, które chciał zaciągnąć do wyrka, i mnóstwo o tym mówił, tworzył taki swój wizerunek. Spotykał się z moją koleżanką. Był najweselszym, najfajniejszym człowiekiem na świecie i nagle zaczęło się z nim dziać coś dziwnego – wszyscy to zauważyli. Poszedł w narkotyki i w dziwne, ryzykowne pomysły. Na przykład? „Przejdę przez kontrolę na lotnisku z tabletką ecstasy”. Potem wsadzał sobie ją do majtek i przechodził. Słowem: zaczęły go kręcić takie sytuacje, które mogły mu zniszczyć całe życie. Wyglądało na to, że jeszcze chwila i albo się zaćpa, albo popełni kiedy już nic go nie mogło nakręcić, wyrzucił z siebie, że jest gejem. To było mocne, bo pochodził z tradycyjnej rodziny z konserwatywnego województwa świętokrzyskiego. Wychowywała go mama, również bardzo konserwatywna, a on był bardzo emocjonalnie z nią związany, wiele pomagał, ale i przeraźliwie bał się jej krytyki. I tego, czy się go nie wyrzeknie. Więc gdy zdobył się na odwagę, a kosztowało go to bardzo wiele, mama nie przyjęła tego ani życzliwie, ani nieżyczliwie. Raczej chłodno, można powiedzieć. Kazała mu iść do księdza, bo jego opinia była dla niej poszedł do księdza. I tu pojawia się wreszcie optymistyczny akcent, bo ksiądz zareagował bardzo spokojnie: „No i co z tego, co w związku z tym? Mam porozmawiać z twoją matką? Jakbyś potrzebował kiedyś pomocy, to jestem do dyspozycji. Jak nie, spokojnie przyjmuję to do wiadomości”. Po tym coming oucie, kiedy usłyszałem, jak trzydziestopięcioletni facet przez dwadzieścia lat życia męczył się tylko dlatego, że w tym społeczeństwie bał się przyznać przed własną matką do orientacji seksualnej, a wokół ci idioci, różni duchowni czy politycy, igrają z życiem trzynasto-, czternastolatków, dużo słabszych psychicznie, to pomyślałem, że coś trzeba przesądziło. Po czasie Janusz sam pojechał do Józefowa. Próbował porozmawiać z lekarzami. Kontakt był jednak bardzo utrudniony. Nie ma co się dziwić: jeśli nie może się do nich dostać rodzic, który ma dziecko z problemami psychicznymi, jeśli nawet na takim poziomie są kłopoty, by się z nimi jakoś komunikować, to na jakie przeszkody może natrafić dziennikarz, który chce opisać jakąś niefajną historię. Wreszcie udało mu się porozmawiać z pracownicą oddziału młodzieżowego. I? Ujmijmy to elegancko: wymieniono argumenty, a każda ze stron pozostała przy swoim w sprawie Wiktora też zachodzi zmiana. Po kilkunastu miesiącach bezskutecznego użerania się z bezdusznym państwem i jego systemem prawno-społecznym rodzina nie uzyskała praktycznie niczego. W końcu jednak doradca rodziny zorientował się, że bez mediów sprawa nie ruszy do przodu, więc dał zielone lutego 2020 roku na głównej stronie portalu ukazuje się Miłość w czasach do zakupu pełnej wersji książki
\n\n \n\nmiłość w czasach zarazy janusz schwertner
Janusz Schwertner, „Miłość w czasach zarazy”, Onet.pl z 3 lutego 2020. Obiektywne, rzetelne dziennikarstwo jest zjawiskiem niezwykle rzadkim. Tak samo jak trudnym bywa napisanie artykułu, unikając wartościowania i uzewnętrzniania własnym poglądów. Niełatwym jest ocenianie prac dziennikarzy, dotykających treści poruszających
Samobójczą śmierć 14-letniego Wiktora opisał Janusz Schwertner w swoim reportażu „Miłość w czasach zarazy”. Jako, że nastolatek był osobą transpłciową, polityk Ruchu Narodowego, Robert Winnicki oświadczył, że z pewnością zawiniła „ideologia LBGT”. Wstrząsający reportaż Janusza Schwertnera „Miłość w czasach zarazy” to historia o polskim państwie, które przyczyniło się do samobójstwa 14-letniego chłopca. Opowieść o Wiktorze pokazuje, że słowa mają ogromną moc. Brak tolerancji popycha niektórych do samobójstwa. Tam właśnie było w przypadku nastolatka. Zupełnie opacznie przekaz zrozumiał Robert Winnicki, który uważa, że to właśnie LGBT przyczyniło się do śmierci chłopaka: Niestety, statystyki mówiące o tym, że aż 70% nastolatków doświadczających zaburzeń tożsamości płciowej myśli o samobójstwie, mogą być bliskie prawdy. Winę za te dramaty ponosi przede wszystkim sącząca się z internetu, z mediów, filmów, seriali i książek ideologia LGBT Za samobójstwa odpowiedzialne jest LGBT, czy nietolerancyjni ludzie? Redaktor Schwertner chciał pokazać, że brak akceptacji jest czynnikiem, który popycha młode osoby do ostateczności. Całkowite odosobnenie i brak zrozumienia wzmacnia poczucie inności osób z odmiennością płciową. Według polityka Winnickiego samobójstwa to wina „ideologii LGBT”: To właśnie ona zamiast naturalnych, stabilnych wzorców oferuje delikatnej psychice dojrzewającego płciowo człowieka seksualną jazdę bez trzymanki i wywraca jego tożsamość. Musimy tę prawdę przypominać niezależnie od bełkotu poprawności politycznej, która chce nasze dzieci i młodzież oddać na pastwę groźnej patologii. Przeprosi za te słowa? Źródła: jFacGCv.
  • uy1lhm0cph.pages.dev/251
  • uy1lhm0cph.pages.dev/308
  • uy1lhm0cph.pages.dev/372
  • uy1lhm0cph.pages.dev/236
  • uy1lhm0cph.pages.dev/335
  • uy1lhm0cph.pages.dev/91
  • uy1lhm0cph.pages.dev/150
  • uy1lhm0cph.pages.dev/141
  • uy1lhm0cph.pages.dev/309
  • miłość w czasach zarazy janusz schwertner